Rząd kanclerz Angeli Merkel zdecydował o przedłużeniu okresu eksploatacji niemieckich bloków jądrowych o dodatkowe 8-14 lat w stosunku do terminów przewidzianych ustawą z 2002 r.
Niemieckie elektrownie jądrowe będą pracować dłużej. Na zdjęciu EJ Isar (fot. Areva) |
W poniedziałek rząd CDU-FDP zgodził się na przedłużenie pozwolenia na eksploatację o 8 lat reaktorów uruchomionych przed 1980 r. oraz o 14 lat reaktorów uruchomionych od 1980 r. - w stosunku do dat przewidzianych w ustawie likwidacyjnej z 2002 r., uchwalonej przez "czerwono-zieloną" koalicję SPD-Zieloni. Opozycja już zapowiedziała, że będzie dążyć do anulowania tego porozumienia w przypadku jeśli wygra kolejne wybory.
W zamian za wydłużenie okresu eksploatacji swoich elektrowni, operatorzy zostali obłożeni kolejnymi dotkliwymi podatkami. Pierwszy z nich dotyczy opłat od każdego grama paliwa jądrowego - w wysokości 145 euro od każdego grama UO2. Łącznie będzie to 2,3 mld euro rocznie od wszystkich operatorów. Podatek ma obowiązywać przez 6 lat. Drugi podatek to stała opłata na rzecz wsparcia rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii. W latach 2011-2012 wyniesie ona 300 mln euro rocznie, w latach 2013-16 spadnie do 200 mln euro rocznie, a następnie zastąpi ją podatek od każdej wyprodukowanej MWh energii elektrycznej.
Zdaniem przedstawicieli firm E.On, RWE, Vattenfall i EnBW, właścicieli niemieckich elektrowni atomowych, nowe podatki zablokują inwestycje w podnoszenie bezpieczeństwa i niezawodności elektrowni.
Nowa polityka energetyczna Niemiec określa energetykę jądrową i węglową mianem technologii pomostowych, które mają umożliwić stopniowe przestawienie się gospodarki niemieckiej na Odnawialne Źródła Energii. Zgodnie z planem w roku 2050 Niemcy mają wytwarzać 80% energii elektrycznej w Odnawialnych Źródłach Energii. Zdaniem specjalistów w dziedzinie elektroenergetyki plany te są całkowicie nierealne.
Źródło: World Nuclear News
Odwiedza nas 1239 gości oraz 0 użytkowników.