Poprawiono: piątek, 19, kwiecień 2013 17:51
Ocena niemieckich badaczy atmosfery z Instytutu Maxa Plancka mówiąca o wysokiej oczekiwanej częstości awarii w energetyce jądrowej jest oparta na z gruntu błędnych przesłankach. Może być ona postrzegana jako próba uzasadnienia politycznej decyzji Niemiec o wyjściu z energetyki jądrowej, decyzji, która prowadzi do ogromnych dodatkowych kosztów, wzrostu cen energii elektrycznej i samym Niemcom wydaje się niemożliwa do zrealizowania.
Wnioski niemieckie są sprzeczne z wynikami obszernej akcji stress testów, która po wielomiesięcznych analizach wykazała, że reaktory pracujące obecnie w krajach Unii Europejskiej są zasadniczo bezpieczne, a stosunkowo niewielkie ich modyfikacje są możliwe do przeprowadzenia po umiarkowanych kosztach i przyniosą dalsze redukcje zagrożeń.
Awarie reaktorów w Fukushimie były skutkiem największego w dziejach Japonii trzęsienia ziemi i tsunami. Mimo że były to reaktory bardzo stare, projektowane przed ponad 40 laty, wytrzymały trzęsienie ziemi i dopiero powódź spowodowana przez tsunami pozbawiła je możliwości obrony. A trzęsienie ziemi było tak ogromne , że spowodowało przesunięcie wyspy o ponad 2 metry! Specjaliści od chemii atmosfery nie stawiali sobie pytania, czy możliwe jest przesunięcie poziome Berlina o 2 metry wskutek trzęsienia ziemi, lub czy nad Renem może powstać tsunami o wysokości 14 metrów. A przecież badania w akcji stress testów właśnie ukończone w krajach Unii wykazały, że reaktory II generacji mogłyby znieść największe realnie możliwe katastrofy zewnętrzne, na przykład rozerwanie tamy Żelazne Wrota piętrzącej wody Dunaju w największym w Europie zbiorniku wodnym.
Reaktory III generacji są jeszcze bardziej odporne, bo były projektowane już po zamachach terrorystycznych 11 września i potrafią przetrzymać nie tylko trzęsienie ziemi i powódź, ale i uderzenie samolotu. Polska będzie budowała właśnie reaktory III generacji. Są one odporne na brak zasilania zewnętrznego i zniszczenie okolicy, dróg dojazdowych i sieci energetycznej. Nawet po trzęsieniu ziemi, powodzi i utracie zasilania z sieci rdzeń reaktora III generacji nie ulegnie zniszczeniu. Gdyby zaś jednak uległ, to nie wydostanie się poza obudowę bezpieczeństwa reaktora i zagrożenia dla okolicy nie będzie.
Teoretycy od badań atmosfery znają się drogach wiatru w atmosferze, ale nie znają się na technice zabezpieczeń reaktorów. Jeśli produkty rozszczepienia nie wydostaną się z obudowy, to nie mogą rozprzestrzeniać się w atmosferze i zagrażać ludziom. Wnioski zespołu z Instytutu Maxa Plancka są wygodne dla przeciwników energetyki jądrowej, ale uzasadnienia nie mają.
Prof. nzw. dr inż. A. Strupczewski
Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Jądrowego
Narodowe Centrum Badań Jądrowych
(fot. Tiago Padilha Alves)
Odwiedza nas 1220 gości oraz 0 użytkowników.