Jak donosi "Scientific American", turbiny wiatrowe są przyczyną masowego ginięcia nietoperzy. Zdaniem autorów artykułu przyczyną jest barotrauma płuc spowodowana gwałtownym spadkiem ciśnienia za turbiną.
Poniższy artykuł z Scientific American jest szokujący: http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=wind-turbines-kill-bats
Czy naprawdę ekolodzy mają popierać tak okrutne zabijanie nietoperzy? Od lat wiadomo, że wiatraki zabijają ptaki, pozbawiają snu ludzi i zwierzęta, powodują dudnienie przenikające nasze organizmy i działające szkodliwie na zdrowie, że rzucają migotliwe cienie i zamieniają zielone pola w półprzemysłowe rejony pełne betonu i żelaza. Wiadomo było także, że zmieniają tak bardzo pole ciśnień, że zmienia się struktura opadów atmosferycznych na danym terenie, lecz sposób zabijania opisany w Scientific American jest dla mnie szokującą nowością.
Jak piszą autorzy, coraz większe wiatraki zabijają coraz więcej nietoperzy, tysiące nietoperzy. Czemu część "ekologów" milczy w tej sprawie? Czemu popierają oni wiatraki nie martwiąc się o nietoperze, nie myśląc też o równowadze ekologicznej - o tych milionach insektów, których zabite nietoperze nie usuną z naszych pól?
Powód tej obojętności jest prosty - dla aktywistów antynuklearnych nadrzędnym celem jest zwalczanie elektrowni jądrowych. Wiatraki to dobre hasło by twierdzić, że elektrownie jądrowe są niepotrzebne - a więc niech wiatraki zabijają nietoperze i ptaki, niech przyprawiają ludzi o bezsenność i rozstrój nerwowy, wszystko to nieważne, bo dzięki nim można żądać dotacji dla OZE i zwalczać elektrownie jądrowe!
Jako ekolog uważam milczenie w sprawie szkód powodowanych przez wiatraki za niegodne uczciwych ludzi - a na pewno sprzeczne z mianem ekologa.
Doc. dr inż. Andrzej Strupczewski
Wiceprezes Stowarzyszenia Ekologów na Rzecz Energii NuklearnejOdwiedza nas 1400 gości oraz 0 użytkowników.