Poprawiono: środa, 12, luty 2014 21:40
Streszczenie:
Energetyka jądrowa funkcjonuje w Niemczech od lat 60-tych. Najwięcej bloków jądrowych zbudowano i uruchomiono w latach 70-tych i 80-tych (ostatnie w 1988). W 2001 roku rząd (koalicja CDU-Zieloni) zmusił firmy energetyczne do wyłączenia wszystkich reaktorów w latach 2005-2021, co było realizacją obietnic wyborczych partii Zieloni (Die Gruenen), która nota bene w wyborach do Bundestagu ledwo przekroczyła próg wyborczy.
Tab. 1. Niemieckie elektrownie jądrowe.
Blok | Typ reaktora | Moc netto (MWe) | Data podłączenia do sieci | Operator | Data wyłączenia wyznaczona w 2001 r. | Data wyłączenia wyznaczona kompromisem z 2010 r. | Data wyłączenia wyznaczona w 2011 r. |
Biblis A | PWR | 1167 | II 1975 | RWE | 2008 | 2016 | 2011 |
Neckarwestheim-1 | PWR | 785 | XII 1976 | EnBW | 2009 | 2017 | 2011 |
Brunsbüttel | BWR | 771 | II 1977 | Vattenfall | 2009 | 2018 | 2011 |
Biblis B | PWR | 1240 | I 1977 | RWE | 2011 | 2018 | 2011 |
Isar-1 | BWR | 878 | III 1979 | E.On | 2011 | 2019 | 2011 |
Unterweser | PWR | 1345 | IX 1979 | E.On | 2012 | 2020 | 2011 |
Philippsburg-1 | BWR | 890 | III 1980 | EnBW | 2012 | 2026 | 2011 |
Krümmel | BWR | 1260 | III 1984 | Vattenfall | 2016 | 2030 | 2011 |
Łącznie bloków wyłączonych - 8 | 8 336 | ||||||
Grafenrheinfeld | PWR | 1275 | VI 1982 | E.On | 2014 | 2028 | 2015 |
Gundremmingen B | BWR | 1284 | IV 1984 | RWE | 2016 | 2030 | 2017 |
Gundremmingen C | BWR | 1288 | I 1985 | RWE | 2016 | 2030 | 2021 |
Grohnde | PWR | 1360 | II 1985 | E.On | 2017 | 2031 | 2021 |
Philippsburg-2 | PWR | 1392 | IV 1985 | EnBW | 2018 | 2032 | 2019 |
Brokdorf | PWR | 1370 | XII 1986 | E.On | 2019 | 2033 | 2021 |
Isar-2 | PWR | 1400 | IV 1988 | E.On | 2020 | 2034 | 2022 |
Emsland | PWR | 1329 | VI 1988 | RWE | 2021 | 2035 | 2022 |
Neckarwestheim | PWR | 1305 | IV 1989 | EnBW | 2022 | 2036 | 2022 |
Łącznie bloków pracujących - 9 | 12 003 | ||||||
Liczba wszystkich bloków - 17 | 20 339 |
źródło: WNA
W połowie 2008 r. kanclerz Angela Merkel zaczęła otwarcie mówić o rewizji polityki energetycznej. W dniu 9 czerwca 2008 r. po spotkaniu władz CDU i CSU w Erding w Bawarii stwierdziła, że „decyzja o wycofaniu się RFN z energetyki jądrowej była błędem”. Kierownictwa obu chadeckich ugrupowań jednomyślnie opowiedziały się za zatrzymaniem likwidacji EJ. Następnie 18 czerwca w Berlinie powiedziała, że „nie ma sensu wyłączenie w ciągu 12 lat wszystkich elektrowni atomowych, by potem kupować prąd z takich elektrowni w Czechach, we Francji czy w Finlandii.”
Po wygranych wyborach w 2009 roku koalicja CDU/CSU-FDP zadeklarowała cofnięcie decyzji rządu z 2001 r. i wydłużenie okresu eksploatacji reaktorów, niektórych nawet do 2036 roku. Formalną decyzję podjęto w grudniu 2010 r., kiedy prezydent Niemiec podpisał nowelizację niemieckiego prawa atomowego (Atomgesetz). W zamian jednak właściciele elektrowni jądrowych zostali obłożeni dotkliwymi podatkami (dodatkowymi w stosunku do już istniejących).
EJ Gundremmingen (fot. Andreas Tilden Katz, CC BY-NC-SA 2.0) |
W marcu 2011 r. doszło do awarii w EJ Fukushima Daiichi w Japonii. Ponieważ w tym czasie trwała kampania wyborcza w Badenii-Wirtembergii kanclerz Angela Merkel w obawie przed zwycięstwem przeciwników politycznych - partii Zieloni - przejęła ich postulat likwidacji energetyki jądrowej w Niemczech i zdecydowała o natychmiastowym wyłączeniu 8 najstarszych reaktorów oraz skróceniu okresu eksploatacji pozostałych 9 reaktorów, z których ostatnie miały od tej pory zostać wyłączone w 2022 roku. Po awarii w Fukushimie liczba przeciwników energetyki jądrowej Republice Federalnej była tak duża, że ten postulat polityczny miał dużą siłę oddziaływania i musieli się z nim liczyć również politycy projądrowej dotychczas partii CDU/CSU.
Rząd Republiki Federalnej Niemiec oficjalnie przyznał,że powodem wyłączenia reaktorów nie są względy bezpieczeństwa, gdyż reaktory niemieckie spełniają wszystkie normy obowiązujące w RFN (konferencja prasowa ministra środowiska i bezpieczeństwa reaktorów Norberta Röttgena w maju 2011 r.).
Angela Merkel ogłosiła rozpoczęcie "Rewolucji Energetycznej" (niem. "Energiewende"), która miała polegać na likwidacji energetyki jądrowej i węglowej oraz przejściu niemal w całości na Odnawialne Źródła Energii do 2050 roku (dokładnie 80%).
Koszty "Rewolucji energetycznej"
Już w rok po rozpoczęciu "Energiewende" okazało się, że osiągnięcie zamierzonych celów będzie znacznie trudniejsze niż pierwotnie zakładano. W dniu 22 sierpnia 2012 r. Niemiecka Agencja Energii (Deutsche Energie-Agentur, DENA) opublikowała raport, w którym określiła kształt niemieckiego sektora elektroenergetycznego w 2050 r. w przypadku realizacji rządowego celu 80-procentowej produkcji energii w OZE. Główne wnioski z analizy wykonanej przez DENA są następujące:
Rodzaj OZE | Wielkość dopłaty (EUR/MWh) (2012) |
elektrownie wodne | 34 - 127 |
biogazownie, metan | 39,8 - 86 |
biomasa | 60 - 250 |
geotermia | 250 - 300 |
wiatraki na lądzie | 89,3 |
wiatraki na morzu | 150 |
elektrownie fotowoltaiczne | 120,3 - 244,3 |
Dane za rok 2012. Źródło: Germany 2013 Review. Energy Policies of IEA Countries, IEA-OECD, Paryż 2013 |
W 2050 roku koszty wytwarzania energii w OZE nadal będą wyższe niż cena energii na rynku, jeżeli ten będzie funkcjonował w obecnym kształcie. Spowoduje to przerzucanie dodatkowych kosztów generowanych przez OZE na odbiorców końcowych. Obniżenie ceny będzie możliwe przez zmiany w systemie dotowania OZE oraz stworzenie europejskiego rynku mocy. Spowoduje to jednak znaczne uzależnienie Niemiec od zagranicznych wytwórców energii. Ponadto, warunkiem koniecznym do zwiększenia możliwości przesyłu transgranicznego jest budowa Jednolitego Europejskiego Rynku Energii, co wymagać będzie bardzo poważnego wsparcia politycznego i harmonizacji polityk energetycznych krajów członkowskich UE.
Pół roku później, w lutym 2013 r., minister środowiska Peter Altmeier publicznie przyznał, że koszt przestawienia niemieckiej energetyki z atomu i węgla na OZE tylko do roku 2030 wyniesie 1 bilion EUR (1 000 mld EUR), z czego 680 mld EUR pochłoną koszty dotacji do OZE w postaci gwarantowanych taryf stałych. Koszt ten może wzrosnąć, jeśli ceny energii na rynku spadną, co już w chwili obecnej trwa i jest spowodowane właśnie dotowaniem OZE.
Zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii
Nagłe wyłączenie z powodów politycznych 8 bloków jądrowych poważnie naraziło niemiecki system elektroenergetyczny. Brak tych stabilnych źródeł w systemie spowodował, że - jak informuje niemiecki urząd regulacji energetyki (Bundesnetzagentur) w swoim raporcie za 2012 rok - błędne prognozy produkcji energii ze źródeł odnawialnych (OZE), ujemne ceny energii na rynku, konieczność kosztownego interwencyjnego eksportu nadwyżek energii zagroziły bezpieczeństwu dostaw energii w Niemczech w zimie 2011/2012.
Koszty systemowe różnych źródeł energii w Niemczech (EUR/MWh) (źródło: NEA/OECD) |
Raport wymienia dwie sytuacje, gdy niemieckiego systemu energetycznego nie dało się zbilansować i potrzebny był interwencyjny zakup możliwości sprzedaży nadmiaru energii za granicę, czyli pilnego wyeksportowania nadwyżki. Ceny interwencyjne takiego zakupu oszacowano na ok. 100 euro za MWh, podczas gdy średnie ceny spot na rynku energii wynoszą 40-50 EUR.
24 grudnia 2012 r., przy niskim krajowym popycie na energię, okazało się, że farmy wiatrowe dostarczają jej bardzo dużo. Z kolei dla elektrowni systemowych nie prognozowano zmniejszenia mocy, wobec czego w systemie pojawił się jej duży nadmiar, który trzeba było wyeksportować.
Natomiast duża nadwyżka mocy z 10 lutego 2013 r. była efektem nietrafionej prognozy produkcji z paneli fotowoltaicznych (PV). Przewidywano, że większość paneli będzie pokryta śniegiem i ich produkcja będzie niska. Tymczasem okazało się, że moc z paneli była dwa razy wyższa niż prognozowano i znów operatorzy systemów przesyłowych musieli pilnie pozbyć się nadwyżki.
Raport wymienia też sytuację z marca 2013 r., gdy z powodu splotu wysokiej produkcji z farm wiatrowych na północy kraju i błędnej prognozy ich produkcji oraz innych okoliczności jak awarie w dwóch konwencjonalnych elektrowniach, sieci przesyłowe operatorów 50Hertz i TenneT znalazły się na kilka godzin w sytuacji krytycznej.
Koszty blackoutu w polskich warunkach
W Polsce do tej pory mieliśmy jedną poważną awarię systemową - w dniu 8 kwietnia 2008 r. w okolicach Szczecina. Miasto i tereny przyległe zostały pozbawione dostaw energii elektrycznej przez ok. 1 dobę. Przyczyną było kaskadowe wyłączenie linii wysokiego napięcia, które zerwały się pod naporem zalegającego śniegu (bardzo duże i nagłe opady).
Według raportu PSE-Operator (obecnie PSE) awaria spowodowała bezpośrednie straty gospodarcze w wysokości 55,5 mln PLN (2008), natomiast koszt niedostarczonej energii elektrycznej wyniósł 63,485 - 95,407 mln PLN (2008). Koszt niedostarczenia każdej 1 MWh energii wyniósł 13 000 PLN, podczas gdy cena 1 MWh energii na rynku w tym czasie wynosiła ok. 180 PLN. |
Warto przy tym podkreślić, że Niemcom udaje się na razie utrzymać swój system elektroenergetyczny i uniknąć blackoutów (tzn. wielkich awarii systemowych, masowych wyłączeń dostaw energii na dużych obszarach kraju) dzięki wpychaniu wielkich ilości energii do polskiego systemu elektroenergetycznego, które następnie wędrują do Czech i stamtąd na południe Niemiec lub do Austrii. Problem ten określa się mianem przepływów kołowych. Przepływy kołowe stanowią duże zagrożenie dla polskiego systemu elektroenergetycznego, gdyż blokują zdolności wymiany międzysystemowej i w skrajnej sytuacji mogą przyczynić się do poważnej awarii systemu i blackoutu na obszarze kilku województw lub większym.
Koszty odszkodowań dla operatorów elektrowni jądrowych
Nagła decyzja rządu Niemiec o natychmiastowym wyłączeniu 8 reaktorów oraz skróceniu okresu eksploatacji 9 pozostałych była naruszeniem umowy z operatorami, obowiązującej od 2010 roku, kiedy rząd zgodził się na wydłużenie okresu eksploatacji reaktorów nawet do 2036 roku. Operatorzy elektrowni (RWE, E.On, EnBW i Vattenfall) rozpoczęli składanie pozwów sądowych przeciwko państwu. Pierwsze złożone pozwy dotyczą podatku od paliwa jądrowego, który rząd federalny ściaga od operatorów pomimo złamania umowy z 2010 r. Od stycznia 2011 r. do końca 2012 r. niemieckie EJ zapłaciły 1,5 mld EUR z tytułu podatku od paliwa jądrowego i płacą nadal, zatem kwota odszkodowania z tego tytułu będzie znacznie wyższa, biorąc pod uwagę, że sprawa trafiła ostatecznie do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie na wyrok trzeba będzie zaczekać wiele miesięcy.
Drugim tytułem do przyznania odszkodowania, o które będą starać się właściciele elektrowni jądrowych, są utracone zyski, które właściciele EJ wycenili na ponad 30 mld EUR. Firma RWE złożyła do sądu landu Hesja pozew przeciwko rządowi federalnemu o odszkodowanie za poniesione koszty z tytułu wyłączenia bloku Biblis-B, które za sam tylko rok 2011 wyniosły ponad 1 mld EUR. W lutym 2013 r. sąd orzekł, że decyzja rządu o wyłączeniu elektrowni Biblis po awarii w Fukushimie była nielegalna i że firmie RWE należy się odszkodowanie. Wysokość odszkodowania ma zostać ustalona.
Firma E.On domaga się przed sądami 8 mld EUR odszkodowania od rządu federalnego z tytułu przedwczesnego wyłączenia EJ, w których miała udziały.
Niemiecki oddział szwedzkiej firmy Vattenfall domaga się od rządu odszkodowania w kwocie 1,2 mld EUR za pierwsze półrocze 2011 roku (Vattenfall jest większościowym udziałowcem EJ Kruemmel i EJ Brunsbuettel).
Firma EnBW nie złożyła pozwów przeciwko rządowi federalnemu (poza jednym pozwem do sądu w Stuttgarcie, który został odrzucony z powodów formalnych), ponieważ jest ona spółką komunalną (należy do landu Bawaria) i z powodów politycznych nie może wystepować przeciwko władzom. Jednak jej przedstawiciele publicznie zadeklarowali poparcie dla pozostałych operatorów EJ i skrytykowali decyzję rządu kanclerz Angeli Merkel z 2011 roku.
Wyższe rachunki za prąd
Od momentu uruchomienia systemu wielomiliardowych dopłat do OZE w 2000 roku (ustawa EEG) rachunki za energię elektryczną w Niemczech zaczęły rosnąć z roku na rok, pomimo że cena energii na rynku hurtowym stała w miejscu lub rosła nieznacznie (a w ostatnich latach wręcz spadła).
Jak informował w październiku 2013 r. portal energetyczny WNP.pl dopłata do odnawialnych źródeł energii wzrośnie od 2014 roku o jeden eurocent do rekordowej wysokości 6,24 eurocentów za kilowatogodzinę. Z wyliczeń telewizji publicznej ZDF wynika, że po podwyżce trzyosobowa rodzina zapłaci rocznie około 70 euro więcej niż do tej pory. Większe gospodarstwa domowe muszą się liczyć ze wzrostem kosztów o ponad 100 euro w skali roku. Dopłata do prądu z OZE w ostatnich latach gwałtownie wzrosła; w 2008 roku wynosiła 1,2 eurocenta za kilowatogodzinę.
Ceny energii elektrycznej na największej niemieckiej giełdzie w Lipsku spadają w związku z rosnącą nadwyżką podaży prądu pochodzącego w coraz większym stopniu z odnawialnych źródeł - wiatru, słońca i biomasy.
Właściciele elektrowni wiatrowych i słonecznych dostarczają energię po stałych cenach gwarantowanych przez państwo przez 20 lat od rozpoczęcia działalności. Różnicę pomiędzy wykazującymi stałą tendencję zniżkową cenami rynkowymi prądu, a stałą ceną otrzymywaną przez producenta pokrywają z własnej kieszeni użytkownicy energii elektrycznej. Ich sytuację pogarsza jeszcze zarządzenie, zwalniające energochłonne koncerny z dopłat, co ma im zapewnić konkurencyjność na międzynarodowych rynkach. Koszty tych zwolnień przerzucane także są na indywidualnych odbiorców.
Koszty dotacji do OZE w Niemczech w postaci taryf stałych w latach 2009-2020 - prognozy kontra rzeczywistość (źródło: Die Welt) |
Z szacunków wynika, że w 2014 roku wartość dopłat przekroczy 21 mld euro. Od początku wprowadzenia tego systemu w 2000 roku wartość dopłat osiągnęła 100 mld euro. Interesujące jest, że prognozy czołowych niemieckich instytutów badawczych (Prognos, Fraunhoffer Institut, DLR, Wuppertal Institut) oraz organizacji lobbingowych branży OZE okazały się całkowicie nietrafione, co obrazuje poniższy wykres (dane cyt. za: Die Welt)
Biorąc powyższe fakty pod uwagę należy zadać pytanie jak długo Niemcy będą w stanie realizować swoją politykę zastępowania elektrowni jądrowych i węglowych Odnawialnymi Źródłami Energii. Oczywiście likwidacja energetyki jądrowej jest technicznie możliwa. Ale czy opłacalna? I czy Polska rzeczywiście powinna iść przykładem Niemiec i zrezygnować z rozwoju energetyki jądrowej na rzecz dotowania nieefektywnych i destabilizujących system elektroenergetyczny Odnawialnych Źródeł Energii?
Literatura:
Odwiedza nas 1440 gości oraz 0 użytkowników.